Select Page

Katarzyna Błachut

2005, Targanice, Poland

I am a person who likes to express herself  in various artistic ways. I have loved to take photos since my childhood and it became the essential part of my life. My second passion is to express my emotions on the stage as an actress. I adore acting, I can change into anyone then! Moreover I like to read and write poems. It helps me to overcome with daily problems. Take a look into this page and know me better!

Work

Featured Work

Katarzyna Błachut

Series: Elusiveness
2023

Katarzyna Błachut

Series: Elusiveness
2023

Katarzyna Błachut

Series: Elusiveness
2023

Katarzyna Błachut

Series: In yours arms
2023

Katarzyna Błachut

Series: In yours arms
2023

Katarzyna Błachut

Series: In yours arms
2023

Katarzyna Błachut

Series: Worship
2023

Katarzyna Błachut

Series: Worship
2023

Katarzyna Błachut

Series: Worship
2023

Katarzyna Błachut

A Midsummer Night’s Dream
2022

Katarzyna Błachut

Harmony
2022

Work

Self-portraits

A combination of modeling and photography – that’s how my self-portraits are created. All you need it is self-timer and creative ideas!

Katarzyna Błachut

Overthinking
2022

Katarzyna Błachut

Philophobia
2022

Katarzyna Błachut

Panic attack
2022

Katarzyna Błachut

Histrionic personality disorder

2022

Katarzyna Błachut

Overwhelmed
2023

Katarzyna Błachut

Sadness
2023

Work

Poems

“SPÓJRZ GŁĘBIEJ”

Rozebrałeś mnie

Ściągnąłeś moją skórę

a kości błysnęły bielą 

Ten jeden raz ujrzałeś mnie

w całej okazałości 

 

Nie zabroniłam ci tego

 

Moje myśli płynęły w powietrzu 

łowiłeś je wszystkie 

niczym zwinny wędkarz

 

Nie zabroniłam ci tego

 

Wchłaniałeś moją istotę

głębia duszy wypłynęła jak olej 

Byłam taka bezbronna 

a każde twoje spojrzenie przeszywało 

odsłonięte serce 

bezradny mózg 

Chciałam się skryć 

ale pusty pokój wypełniony moim jestestwem 

ogarniał mnie zewsząd 

czekałam aż oddasz mi czarny worek

bym mogła zamknąć w nim moje zimne wnętrze

 

Oczy miałeś nienaturalnie duże

jak po czymś nielegalnym 

a byłam to tylko ja 

I czekałam 

Aż wyciągniesz rękę. 

Aż otworzysz usta 

 

W końcu odszedłeś

rzucając moje ciało na ziemię

W pośpiechu je zarzuciłam 

bo nie mogłam znieść swej nagości 

 

Nie byłeś gotowy

bo gdy porzuciłam powierzchowność 

przeraziło cię moje głębokie ja

Więc wybiegłeś 

Jak tchórz 

 

Nie zatrzymałam cię

“Kanon piękna”

Nałożyliśmy hennę Mona Lisie

Zamiast gronostaja 

Damie wcisnęliśmy salonowego pudelka

By coś osiągnąć

kłaniamy się przed wami 

sprzedając nasze ciała

A tymczasem ktoś krzywo patrzy 

krzyczy za nami 

– Łęcka, Łęcka! 

Włączyłyśmy filtr z Instagrama

Paradujemy w nim przez miasta 

Coraz bardziej nienawidząc naszych twarzy

Wciąż nowy kompleks skórę nam parzy

Wymarzyłeś sobie Barbie

A nam ciężko się chodzi przez plastikowe kolana 

Silikonowe kształty, których mama nam nie dała 

Nasza twarz –

Kanon piękna 

Stała się tylko bazą 

Projektem wstępnym

 

“GORZKA HERBATA W FILIŻANCE W FIOŁKI”

 

Tata zawsze mówił, że pasują do siebie z mamą idealnie dlatego, bo on pije słabą herbatę, a mama mocną. Rodzice piją herbatę zawsze razem. Najpierw mama parzy ją w swojej filiżance w fiołki, aż cała esencja zabarwia wodę na hebanowo. Po dokładnie czterech minutach tata wyjmuje torebkę z filiżanki mamy i wsadza ją do kubka z uszczerbionym uchem, którego nie potrafi wyrzucić. Mama mówiła, że to dlatego, bo jest sentymentalny jak małe dziecko wobec swoich rysunków. 

Tak było kiedyś… 

Teraz tata pije dwie herbaty. Najpierw tę ciemną – pije powoli, jest gorzka. Taką lubiła mama. I choć do swojej zawsze dodawał trzy łyżeczki cukru, to do tej pierwszej nie dodaje. Gdy wypije napar z filiżanki w fiołki, przekłada torebkę do kubka z uszczerbionym uchem i wsypuje trzy łyżeczki cukru. Tę herbatę pije trochę szybciej. Wydaje mi się, że to dlatego, by osłodzić gorycz pękniętej filiżanki w fiołki.

Work

Theatre

You can see me in the play “Larwy” based on Mickiewicz’s writing “Ballady i Romanse”.

The play: “Larwy”

The play “Macbeth”

The play: “Loneliness”